Dear Santa...

wtorek, 2 grudnia 2014



Kolejny miesiąc przeleciał tak szybko, że nawet nie zdążyłam się zorientować... 
Dzisiaj 2 grudnia - czas porozmawiać o prezentach :)


Ja tutaj mówię o końcu miesiąca i początku grudnia, a tak właściwie to cały rok przeleciał jeszcze szybciej. Dopiero co kupowałam prezenty dla bliskich, dopiero co słyszałam w radio "last Christmas" a tutaj już mogę usłyszeć następne... Grudzień to dla mnie magiczny miesiąc - nie chodzi tutaj głównie o prezenty (chociaż myślę, że i tak wszyscy je tak samo lubią) ale o tę magię świąt. Chodzi o spotkania z rodziną, o zapach naturalnej choinki w mieszkaniu, wieczory przy świecach, potrawy, które nigdy nie smakują tak jak tylko w święta.
Skoro święta to trzeba zrobić listę zachcianek :) Zachcianki są szczegółowo przemyślane czego dowodem jest obecność niektórych na mojej liście już w zeszłym roku. Tak właściwie teraz nie ma tego tak dużo jak zawsze myślę, że będzie (bo prawdę mówiąc sama planuje część rzeczy kupić jeszcze przed świętami :D), ale wracając do tematu...








1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 |





SOPHIE DAHL - "NA KAŻDĄ PORĘ. ROK W PRZEPISACH." Kiedy przyjeżdżam do rodzinnego domu to mogłabym oglądać program kuchnia.tv na okrągło. Ogromnym plusem podczas oglądania tej stacji jest to, że mogę jeść najprostsze i najmniej wyszukane danie świata a przy tym będzie smakowało jak podane co najmniej w restauracji Gordona Ramsaya. To właśnie tam poznałam śliczną Sophie i od razu wsiąknęłam w jej uroczą kuchnię. 

GLAMSPONGE - wstyd się przyznać, ale tego oryginalnego jajeczka Beauty Blender jeszcze nigdy nie miałam. Jakoś tak było Nam nie po drodze i szczerze mówiąc nie wiem czy kiedyś na siebie trafimy. Próbowałam gąbkę MAC i byłam zachwycona. Efekt nakładania podkładu gąbeczką jest naprawdę niesamowity, wszystko pięknie się ze sobą łączy, można stopniować krycie, makijaż wygląda świeżo i nie ma mowy o efekcie maski. Zawsze były ważniejsze wydatki niż ten, bo trzeba przyznać, że gąbeczka swoją cenę też ma - stąd też pomysł na zamiennik GlamSponge. Dobrze, tanio i przy okazji wspierając polskie produkty Hani :)

FILOFAX - Zakochałam się od pierwszego razu. Przepadłam na dobre. Koniec roku zwiastuje... nowy kalendarz/organizer. Każdego roku spędzam długie godziny na wyszukanie TEGO JEDYNEGO, aż tu nagle trafiłam na Filofax. Plany były różne - od zaprojektowania i wydrukowania sobie własnego organizera (zapomnij- brakuje mi czasu) czy zamówienie i wysyłkę do mnie gotowego organizera (zapomnij- jest tylko od 3-5 miesięcy). W głowie pojawił się słynny Pan Kalendarz, ale minus jest taki, że nie ma zakładek i wypinanych stron + trochę tam chaosu, a mój chaos w kalendarzu w zupełności mi wystarczy... Także wszystkie moje drogi prowadzą do organizera typu Filofax. Teraz pewnie po tych wszystkich pochwałach spytacie pewnie dlaczego "typu"? A no dlatego, że kosztuje kupę forsy i chyba czas poszukać jakiegoś zamiennika (do czasu kupna oryginalnego egzemplarza :D)

KOSZULA - i to nie byle jaka! Zachciało mi się ciekawej koszuli, troche przewrotnej, z fajnym wzorem. Ten model ma dodatkowo niesamowity kołnierzyk z dłoni, które mają pomalowane na czerwono paznokcie - czerwień czerwień, czerwień!!! Cudowna! Jest trochę retro, trochę graficznie, trochę folkowo - najlepiej! Już widzę ją w zestawieniu z rozkloszowaną spódnicą... miłość.

PĘDZLE - oczy mi rozbłysły blaskiem co najmniej latarni morskiej, gdy ujrzały ten zestaw pędzli Zoeva :) Swoje pierwsze profesjonalne pędzle dostałam od brata na 18 urodziny, także już trochę przeżyły i czas na nowych kolegów w większej ilości. 12 pędzli do makijażu oka w pięknej oprawie w kolorze różowego złota. Trąci luksusem, nie ma co.

SEMILAC - człowiek z wiekiem staje się leniwy i bardziej wygodny, a przynajmniej w moim wypadku tak jest. Mowa tutaj o lakierach hybrydowych Semilac marki Diamond Cosmetics. Po wypróbowaniu raz na sobie zachciało mi się własnego zestawu do wykonywania takiego manicure w domu. Cudownie się na nich pracuje, długo się utrzymują, jest mnóstwo kolorów i po ściągnięciu płytka wygląda nieskazitelnie - czego chcieć więcej?

PULSOMETR -  z nowym rokiem będą nowe (czytaj: te same) postanowienia. Moje zeszłoroczne całkiem nieźle wyszły ale brakuje im do ideału. Pulsometr pomoże mi monitorować swoje treningi i je udoskonalić, a nie błądzić jak dziecko we mgle. Ten model dodatkowo jest całkiem uroczy... taki dziewczyński ;>

LENA DUNHAM - "NOT THAT KIND OF GIRL." - Lenę kocham miłością bezgraniczną, w dużym stopniu za serial "Girls". Kiedy tylko zobaczyłam, ze wydała książkę to ta lista nie mogła się obyć bez tej pozycji. Lena jest szczera i pokazuje relacje młodych ludzi dokładnie takimi jakie są w rzeczywistości nie zalewając tego grubą warstwą lukru. Jestem bardzo ciekawa tej książki i jej kolejnych spostrzeżeń, z którymi zapewne się zgodzę w 100%. Książka w polskim wydaniu (premiera jest zapowiedziana na styczeń 2015) niestety różni się wyglądem okładki od oryginalnej wersji (jak dla mnie na minus), ale w końcu nie ma co oceniać książki nie znając jej zawartości, a myślę, że ta będzie naprawdę świetna.


No cóż... nic innego mi nie pozostaje jak tylko prosić świętego Mikołaja o przychylne oko na moje grzeszki przez cały ten 2014 rok..

... a co znajduje się na Waszej liście do świętego Mikołaja? :)






12 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że Mikołaj wysłucha :))
    Ja go poprosiłam m.in. o zestaw do hybryd i dobre pędzle :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na mojej liście jest Beauty Blender. Testowałam już parę gąbek tego typu, Miracle Complexion Sponge z Real Techniques sprawuje się u mnie bardzo dobrze już od dłuższego czasu, ale jednak marzy mi się ten oryginał. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja skusiłam się na rodzimą GlamSponge i jest rewelacyjna!

      Usuń
  3. GLAMSPONGE równiez chciala bym sprawdzic, podobno jest fantastyczna! :) A BB nie mialam i raczej nie kupie za te kwote :))

    OdpowiedzUsuń
  4. ojjj u nas mnóstwo rzeczy się znajduje :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Pędzle z Zoeva sa na mojej liście, jednak wybrałam klasyczny set bo wszystkie pędzle mam w jednej kolorystyce :D Posiadam BB i jest to mój ulubieniec. Od kilku lat używam, to już moja 4 gąbka, a w kolejce czeka kolejna. Pomimo ceny bede kupować ponownie. Kupuje duopack bo wychodzi taniej. Ogólnie inwestuje raz a porządnie. Ta gąbeczka służy mi tak jak pedzle czyli długoterminowo przy odpowiednim dbaniu o nią. Dlatego cena nie jest az tak zaporowa w przełożeniu na użytkowanie. Nie pamiętam kiedy ostatnio nakładałam podkład rękoma czy pędzlem. I jak bys sie zdecydowała to polecam czarna gąbeczkę. Kolor sie nie wypłukuje w przeciwieństwie do różowego jajeczka więc cały czas wygląda jak nowa :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gąbeczki, pędzle i książki to coś co zawsze jest u mnie miele widziane. :3 Twoja lista życzeń jest zupełnie w moim guście. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na pewno byłaś grzeczna więc mikołaj Ci przyniesie pod choinkę to czego pragniesz. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym roku chyba wyjątkowo grzeczna, bo chyba baaaardzo dokładnie mnie wysłuchał :)

      Usuń
  8. Cześć, chciałabym poinformować, że nominowałam Cię do blogowej zabawy Liebster Blog Award. Będzie mi bardzo miło, jeżeli zdecydujesz się wziąć w niej udział. Po szczegóły zapraszam tutaj: http://przecietnapolka.blogspot.com/2014/12/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń

Proudly designed by | mlekoshiPlayground |