Pomysły na prezent 2015 - dla Niego (50 zł, 150 zł, 300 zł).

środa, 2 grudnia 2015

Jak co roku nadchodzi taki czas, że człowiek w popłochu zaczyna rozmyślać o świątecznych prezentach dla najbliższych. Na niektórych taka wizja nie robi szczególnego wrażenia, bo zawsze wiedzą co i jak (czego zazdroszczę!), ale na mnie zawsze i dlatego co roku staram się kupować prezenty stosunkowo wcześnie by nie zostawiać sobie tej "przyjemności" na grudzień. 


Dzisiaj obiecana druga część poradnika, a mianowicie część poświęcona pomysłom na prezent dla Mężczyzn. Wybrałam takie rzeczy, by pasowały do obdarowanych niezależnie od wieku, wiadomo jednak, że to Wy najlepiej znacie swoich bliskich i konkretne modele dostosujecie najlepiej do danej osobowości i gustu jaki preferują adresaci tych upominków. Niektóre przykłady sama już wykorzystałam i z powodzeniem się sprawdziły, także myślę, że to najlepszy dowód na to, że można się nimi zainspirować.








POMYSŁY NA PREZENT DO 50 ZŁOTYCH


1. Koszulka z nadrukiem - nigdy za wiele. 
2. Ciepłe skarpetki - jedni uważają, że jest to jeden z najgorszych prezentów, ale skarpetki w ciekawy wzór moim zdaniem zawsze się sprawdzają, szczególnie, gdy nasz budżet jest bardzo ograniczony.
3. Oryginalna książka kucharska - już prościej się nie da przedstawić przepisów kulinarnych, także później nie będzie już wymówki, że to przepis jest niezrozumiały :)
4. Skórzany pasek - klasyka zawsze w modzie.
5. Kawa ziarnista -  idealny prezent dla Kawosza.
6. Krem do stylizacji włosów - nie taki zwykły, bo o klasycznym zapachu wody kolońskiej. Utrzyma nawet najbardziej niesforne pasma w ryzach.







POMYSŁY NA PREZENT DO 150 ZŁOTYCH


1. Spinki do mankietów - z przymrużeniem oka. Można wybierać wśród kilkudziesięciu modeli.
2. Spodnie od piżamy - ciepłe, wygodne, idealne na zimowe wieczory.
3. Woda kolońska - odrobina luksusu w dobrej cenie.
4. Elegancki szalik -  posłuży na lata.
5. Designerska mucha - dla Panów lubiących nietypowe połączenia.
6. Saga Millenium - fani kryminałów będą zachwyceni.







POMYSŁY NA PREZENT DO 300 ZŁOTYCH


1. Bawełniany sweter - klasyczna forma plus neutralny kolor.
2. Zegarek - solidny, na skórzanym pasku, z ciekawą, drewnianą tarczą.
3. Bielizna funkcyjna - dla fanów sportów zimowych i mega zmarźluchów.
4. Skórzany portfel - na wszystkie te miliony...
5. Zamszowe buty - eleganckie, ciepłe, pięknie wykonane.
6. Okulary przeciwsłoneczne - model pasujący praktycznie każdemu.






... a więc, lećcie na zakupy, bo Święta już tuż tuż!







Pomysły na prezent 2015 - dla Niej (50 zł, 150 zł, 300 zł).

poniedziałek, 23 listopada 2015

Jak co roku nadchodzi taki czas, że człowiek w popłochu zaczyna rozmyślać o świątecznych prezentach dla najbliższych. Na niektórych taka wizja nie robi szczególnego wrażenia, bo zawsze wiedzą co i jak (czego zazdroszczę!), ale na mnie zawsze i dlatego co roku staram się kupować prezenty stosunkowo wcześnie by nie zostawiać sobie tej "przyjemności" na grudzień. 


Z tej okazji dzisiaj zapraszam Was na przewodnik prezentowy dla Niej na świąteczne prezenty 2015. Jako kobieta bardzo bym była zadowolona z takich prezentów :) Wybrane produkty są na tyle uniwersalne, że zawsze w danej kategorii znajdziecie coś co mogłoby figurować jako idealny prezent pod choinką dla Przyjaciółki, Siostry, Mamy czy Babci. Także zapraszam, a już niedługo będzie post z takiej samej kategorii dedykowany Panom :)






POMYSŁY NA PREZENT DO 50 ZŁOTYCH


1. Olejek do demakijażu -  zmyje nawet najbardziej oporny makijaż. Naturalny, polski produkt na wysokim poziomie.
2. Zestaw szklanek z podwójnymi ściankami - które ochronią gorącą herbatę przed szybkim wystygnięciem. Dodatkowo wyglądają bardzo efektownie.
3. Szare rękawiczki z jednym palcem - by dłonie nie marzły na mrozie.
4. Zestaw świątecznych kuli do kąpieli -  umilą każde domowe spa.
5. Świeca zapachowa o cudownym aromacie -  oprócz zapachu wniesie do pomieszczenia niesamowity klimat poprzez knot wydający dźwięki jak trzaskające drewna w kominku.
6. Klasyczna szminka w kolorze nude -  kolor pasujący praktycznie każdej kobiecie, pielęgnuje i cieszy oko eleganckim opakowaniem.






POMYSŁY NA PREZENT DO 150 ZŁOTYCH


1. Miękki szal na zimowe dni -  stonowany kolorystycznie nadrabia ciekawym wzorem.
2. Uniwersalna paleta cieni do powiek - podstawowe kolory, dzięki którym można stworzyć zarówno makijaż dzienny jak i wieczorowy plus doskonała jakość.
3. Nastrojowe cotton light balls -  moje ulubione, by rozświetlić szarość dni. Tworzą niesamowity klimat w pomieszczeniach.
4. Kultowy błyszczyk do ust - w delikatnie różowym kolorze, pielęgnuje i (rzekomo) optycznie powiększa usta.
5. Klasyczne oxfordki - do tańca i do różańca :) 
6. Ażurowe kolczyki - dla fanek minimalizmu.








POMYSŁY NA PREZENT DO 300 ZŁOTYCH


1. Zestaw pędzli do makijażu - zapakowany w praktyczną i elegancką kosmetyczkę.
2. Aparat do natychmiastowej fotografii - aby uwiecznić najważniejsze momenty.
3. Skórzana torebka - o średnej wielkości, pomieści najpotrzebniejsze kobiece skarby.
4.Czytnik e-book - dla wszystkich, którzy w nowym roku chcą więcej czytać.
5. Zestaw francuskich kosmetyków - cudownie pachnący jaśminem i kwiatem neroli.
6. Idealnie dopasowane perfumy -   piękna, kwiatowa kompozycja.








Życzę Wam samych trafionych prezentów :)

Lubię... #1 | Paznokcie nude, Invisibobble, świetlne kule & szczotkowanie ciała

piątek, 6 listopada 2015

Zdjęcia pochodzą z mojego INSTAGRAMA


Nadszedł czas na to by zebrać wszystkie perełki z ostatniego czasu, które skutecznie umilają moje dni. Poniżej można znaleźć zbiór tych, które szczególnie przypadły mi do gustu, a o tym co sprawiło, że są takie wyjątkowe przeczytacie poniżej:



1. Wieje nudą? MAYBELLINE SUPER STAY 7 DAYS GEL NAIL COLOR (286) 

Jakiś czas temu postanowiłam  zrobić sobie przerwę od lakierów hybrydowych i po długim czasie urzędowania czerwieni na moich paznokciach naszła mnie ochota na zupełnie coś innego. Zauważyłam że ze mną to trochę jak ze skrajności w skrajność, bo albo mocne kolory albo zupełnie coś delikatnego i transparentnego i jeśli mam ochotę na te drugie to zwykle wracam do mojego ulubieńca w tej materii, a mianowicie koloru 286 Pink Whisper. Już kiedyś pisałam więcej o tych lakierach i wciąż podtrzymuję swoją pozytywną opinię. Dodatkowo można je kupić teraz w bardzo przystępnej cenie podczas trwania promocji -49% w Rossmanie. Wyjątkowo udany szeroki pędzelek pozwala na doskonały manicure, nawet w pośpiechu a zważając na kolor to wszelkie niedociągnięcia nie będą tak widoczne.

2. Szczotkowanie ciała na sucho. 

Jesień to czas, kiedy moja skóra ma wyjątkowo pod górkę. To właśnie teraz zaczyna się ten trudny okres, kiedy wyjątkowo muszę dbać o jej kondycję. Dla mnie najlepszym na to sposobem okazał się duet szczotkowania na sucho + masła do ciała z The Body Shop. Muszę przyznać, że skóra po takim zabiegu jest wyjątkowo miękka i nie ma śladu po przesuszonym naskórku. Początkowo zaczynałam od szczotkowania na mokro pod prysznicem, ale z czasem na tyle się przyzwyczaiłam do tego, że na sucho daję radę. Dodatkowo szczotka oprócz naturalnego włosia posiada masujące wypustki, które wspomagają walkę z cellulitem... sumienie od razu spokojniejsze :D

3. Invisibobble, where have you been all my life?! 

Wszyscy mówią, że kręcone włosy to dar od Boga, wygrana na loterii, strzał w dziesiątkę i As w rękawie. Wszyscy tak mówią, ale sami kręconych włosów nie mają :) W rzeczywistości fakt faktem nie narzekam na ich rodzaj, ale trzeba się nad nimi trochę natrudzić by wyglądały jak ten As. Pół biedy jak się je zwiąże, bo i tak nie widać, gdzie się rzeczowa fryzura zaczyna, a gdzie kończy, ale, ale! Związać musisz też mieć czym. Z tego co pamiętam przerabiałam większość wiązadeł do włosów z większym lub częściej gorszym skutkiem, ale serce rozkwitło dopiero, gdy poznałam Invisibobble. Skończyły się dni, kiedy gumkę wycinałam z włosów nożyczkami, bo tak się wżarła, że ni cholery nie odpuściła, jak pasożyt. Skończyły się też takie dni, kiedy w zalewie niepohamowanej radości i euforii postanowiłam rozpuścić wspomniane pukle i kończyło się to co najmniej kiepsko, kiedy z włosów powstałą jedna wielka dolina, która boleśnie przypominała o miejscu urzędowania owego wiązadła. Gumka do włosów, która wygląda jak skręcony kabel od telefonu ma tyle zalet, że to aż grzech. Przede wszystkim trzyma włosy na swoim miejscu, nie pozostawia śladu na nich, wraca do swojego kształtu i ma tyle wersji kolorystycznych, że gdybym była nastolatką to bym oszalała. Jest długowieczna, chociaż nie potrafię przeskoczyć jednej sprawy, a mianowicie ciągle je gdzieś gubię i dokupuję nowe, także jak znajdę je wszystkie na raz to chyba ubiorę w nie choinkę na święta.

4. Nastrój kompletny, czyli świet(l)ne kule z Biedronki.

Kurcze, ta Biedronka to ostatnio zaskakuje! Normalnie lepsze skarby niż w tk maxx (a nie sądziłam, że kiedyś to powiem). Parę miesięcy temu kupiłam tam świetlne kule za całe 35 złotych. Wpadły w moje dłonie zupełnie niespodziewanie i oszczędziły trudu i czasu, bo miałam w planie taki diy. Podejrzewam, że oszczędziły też dywany w domu, podłogi, moje palce i całą resztę, która pewnie by mi się przydarzyła, przy wykonywaniu tego projektu :) Czekały grzecznie w pudełku na swój moment i teraz pięknie oświetlają poręcz schodów tworząc niesamowity efekt. Teraz tylko trochę żałuję, że nie wzięłam jeszcze jednego zestawu, chociaż trzeba przyznać, że ciężko było dostać ten jeden, bo przy kasach panie wyrywały (!) je sobie z rąk, co najmniej jak karpie w zeszłym roku na święta...







Jak przyjemnie przetrwać jesień? 5 sprawdzonych wskazówek.

piątek, 16 października 2015




Od zawsze to właśnie jesień była moją ulubioną porą roku. Jeśli chodzi o mnie to szczęśliwie nigdy nie miałam z nią problemów, a właściwie z jesienną chandrą czy osłabieniem, chociaż często spotykam się z osobami, które takowych doświadczają. W związku z tym przygotowałam dzisiaj mały survival kit na ten wyjątkowy czas długich, jesiennych wieczorów.


Tak sobie myślę, że mógłby być to niezły biznes... Zapakować wszystko w pudełka i rozsyłać pocztą. Właściwie to nic nie stoi na przeszkodzie, bo takie pudełeczka z jesiennymi niezbędnikami można zrobić samemu i podarować najbliższym. Myślę, że będzie to wyjątkowy i niepowtarzalny prezent.
Lubię swoje przyzwyczajenia i małe rytuały. Nie musi być to nic wielkiego ani wyszukanego, bo zwykle małe przyjemności sprawiają mi najwięcej frajdy, a podczas długich, chłodnych wieczorów łatwiej znaleźć czas dla siebie.


1). HERBATA. Są ludzie, którzy zaliczają się do grona kawoszy i herbaciarzy, a ja zdecydowanie należę do tej drugiej grupy. Mówi się, że herbata jest lekiem na całe zło i zawsze pomaga i przyznaję, że rzeczywiście coś w tym jest. Wiadomo, że diabeł tkwi w szczegółach i nie może być to zwykła herbata, a jakże. Lubię tę czarną z cytryną i sokiem malinowym roboty mojej Babci. Tę, która rozgrzeje i odgoni zalążki przeziębienia. Jest idealna, co do kropli.


2). KSIĄŻKA. Jeśli mamy już herbatę, to miło ją wypić grzejąc stopy pod kocem w towarzystwie dobrej książki. Ulubionych pozycji książkowych na jesień mam kilka, o czym szerzej jeszcze opowiem, natomiast ostatnio wyjątkowo upodobałam sobie apetyczną książkę kucharską Sophie Dahl. Lubię proste dania o spektakularnym efekcie, natomiast jeśli dołączyć do tego piękne zdjęcia to książka jest wtedy bardzo dla mnie. Sophie pisze w niej dużo o swoim dzieciństwie i wspomnieniach, które są tak ciepło opisane, że trudno oderwać wzrok. Uczta dla ciała i zmysłów, dosłownie.


3). ŚWIECZKI & WOSKI ZAPACHOWE. Punkt obowiązkowy na tej liście. Chyba mam coś z piromana, bo lubię w domu ogień, a ogień plus piękny zapach to już istna bajka. Świece mogłabym mieć rozstawione wszędzie. Najbardziej lubię te klasyczne, białe bloki, które są bezzapachowe i wypełniają swoim blaskiem cały pokój. Natomiast jeśli chodzi o woski zapachowe to już hulaj dusza. Ostatnio te z Kringle Candle wyparły wszystkie inne i to właśnie one wypełniają zapachem mój dom.


4). REGENERACJA. Jak co roku jest to też czas na to by zadbać o swoją skórę po lecie. Już drugi rok z rzędu sięgam po to serum regenerujące, które aplikuję na noc pod krem na twarz, szyję i dekolt (nie zapominajmy o tym, że pielęgnacja twarzy nie kończy się na żuchwie ale dopiero na dekolcie). Warto zadbać o kondycję swojej skóry już teraz, gdyż procentuje to na przyszłość. Mając to na uwadze rozbudujcie sobie tę część do kilku kosmetyków więcej i zafundujcie sobie genialne, domowe spa w towarzystwie relaksującej muzyki. Gwarantuję, że humor będzie lepszy, gdy w lustrze będziemy widziały nasze odbicie pełne blasku.


5). FILM. Lubię oglądać filmy, ale to podczas właśnie tej pory roku oglądam ich najwięcej. Lubię takie, które rozgrzewają serce i wprawiają mnie w dobry nastrój. Są też takie które oglądałam już kilka razy i wciąż mogę je oglądać po raz kolejny mimo, że doskonale znam ich fabułę. Mam taką listę filmów (chętnie poznam Wasze typy!), które zamierzam obejrzeć, ale ciągle coś do niej dopisuję i nie bardzo wiem, kiedy się z tym wszystkim wyrobię, lucky me - do wiosny jeszcze daleko :)









O miłości do czerwieni

środa, 9 września 2015




Czerwień kocham odkąd sięgam pamięcią. Czerwień, najgorętsza ze wszystkich barw, od najdawniejszych czasów była kolorem życia, emocji  i skrajnych uczuć. To w tym kolorze były moje pierwsze buciki, o które mama pieczołowicie dbała, by zawsze były w nienagannym stanie. Takiego koloru były pozdzierane kolana na chodnikach i getry z weluru, które obowiązkowo trzeba było mieć, żeby być fajnym na podwórku.
Kiedyś w szkole podstawowej marzyłam o tym, by kiedyś zostać super sławną projektantką i zdecydowałam, że w mojej pierwszej kolekcji będą suknie wieczorowe tylko w tym kolorze. Podobno faceta najłatwiej poderwiesz w czerwonej sukience i podobno można się urodzić w energii tego koloru. Nie lubię tylko tej w wydaniu szału walentynkowego, kiedy traci swój urok i klasę, a tak to hulaj dusza, skończę w czerwieni od stóp do głów.

Rozwijając wątek stóp i ich paznokci, przez te upalne wakacje miały one jedną opcję kolorystyczną - a mianowicie czerwień w postaci lakieru Golden Rose Rich Color Nail Polish w odcieniu 24. Jakoś tak przepadłam na prawie 3 miesiące i pomimo tego, że często lubię zmieniać kolory paznokci, tak tutaj ta potrzeba poszła w las. Jeśli chodzi o sam lakier, to jest to kolejny z tej serii w mojej kolekcji i formuła na szczęście wciąż zachwyca i pozostaje bez zmian. Przede wszystkim ma bardzo wygodny, szeroki pędzelek i jest mocno napigmentowany, co pozwala na szybką i estetyczną aplikację. Trwałość jest na naprawdę wysokim poziomie (szczególnie w zestawie z lakierem nawierzchniowym Golden Rose - Quick Dry Top Coat!!!)  i pobija zdecydowanie o głowę lakiery Diora czy Chanel, które miałam, nie pokochałam i oddałam. Może trafiłam wtedy na felerne odcienie, kto wie, ale na tę chwilę nie potrzeba mi nic więcej. Natomiast jeśli chodzi o sam kolor, to jest właśnie ta ulubiona z ulubionych, idealna na każdą porę roku, na chandrę, na wesele i na domowy dzień pod kocem. Pięknie wygląda praktycznie przy każdej karnacji, a ja najbardziej ją lubię na krótko opiłowanej płytce i tak ją noszę. Nic dodać, nic ująć.






Proudly designed by | mlekoshiPlayground |